Vendee Globe: Desjoyeaux najbliżej mety
Dodane przez admin dnia 27.12.2008 22:21
Lider wokółziemskich regat samotników Vendee Globe Francuz Michel Desjoyeaux (Foncia) w sobotę wieczorem czasu GMT przekroczył barierę 10 tysięcy mil morskich do mety. Wyprzedza rodaków Rolanda Jourdaina (Veolia Environnement) i Jeana Le Cama (VM Materiaux) odpowiednio o 74,9 i 171,6 mil.
Rozszerzona zawarto¶ć newsa
Lider wokółziemskich regat samotników Vendee Globe Francuz Michel Desjoyeaux (Foncia) w sobotę wieczorem czasu GMT przekroczył barierę 10 tysięcy mil morskich do mety. Wyprzedza rodaków Rolanda Jourdaina (Veolia Environnement) i Jeana Le Cama (VM Materiaux) odpowiednio o 74,9 i 171,6 mil.
Uczestnicy regat zmagają się z wyjątkowo trudnymi warunkami, określając je wręcz jako "piekło południowego Pacyfiku". Od dwóch dni jachty samotników żeglują w silnej burzy, w przenikliwym zimnie i przy lodowatym wietrze, którego prędkość przekracza 100 km na godzinę.
Prowadzący w regatach Michel Desjoyeaux w codziennej relacji pisze: "Widziałem największe fale sięgające 9-10 metrów, tak, tak, wysokości trzech pięter. Pozostałe mają średnio sześć metrów..."
Żeglujący na zachód od niego Francuz Armel Le ClÚac'h (Brit'Air) relacjonował w pierwszym dniu Bożego Narodzenia: "Rekordowa prędkość wiatru osiągnęła 62 węzły (115 km/godz), rekordowe fale przekraczały 10 metrów, a rekord prędkości sięgnął 32 węzłów (60 km/godz). Muszę przyznać, że w tym momencie nie postawiłbym bym złamanego grosza na swój los".
W tych ekstremalnych warunkach żeglarze stawiają raczej na ratowanie siebie i jachtów zapominając na moment o sportowej rywalizacji. "W takim momencie, jak ten, trzeba reagować bardziej jak marynarz, niż jak uczestnik regat. Najważniejsze jest uratować się i wyjść z opresji bez większych strat w sprzęcie" - twierdzi inny z żeglarzy, startujący po raz trzeci w Vendee Globe, Roland Jourdain (Veolia).
Najbardziej dotknięty skutkami huraganu jest jak dotychczas Francuz Sebastien Josse, którego jacht został w piątek poważnie uszkodzony przez fale. Masy wody, przetaczając się przez łódĽ, wyłamały część pokładu i runęły do kabiny. Żeglarzowi, zajmującemu czwarte miejsce w regatach, udało się opanować sytuację, lecz musiał skierować się na północ, na spokojniejsze wody, aby ocenić szkody i podjąć decyzję o ewentualnym kontynuowaniu udziału w regatach.
PAP | 2008.12.27 22:20